Forum forum Nowej Drużyny Ciemności Internetowego Stowarzyszenia Mrocznych i Złych Strona Główna


forum Nowej Drużyny Ciemności Internetowego Stowarzyszenia Mrocznych i Złych
Odpowiedz do tematu
Księga pierwsza
anny
Administrator


Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów


No to Neo doczekalo sie pierwszej zbiorowki. ph34r.gif
----------------------------------

Byla polnoc kiedy w ciemnej uliczce rozlegl sie delikatny szelest, niemozliwy do uslyszenia przez zwyklych smiertelnikow. Zreczne kocie ruchy nie zwrocilyby niczyjej uwagi nawet gdyby ktos tamtedy przechodzil. Jedynym znakiem czyjejs obecnosci byly wielkie glebokie morskozielone oczy jarzace sie jak dwa male reflektorki w ciemnym zaulku. Wysokie czarne buty ledwo muskaly powierzchnie podczas zwinnego chodu ich wlascicielki. Dlugi czarny plaszcz zlewal sie z wszechobecna ciemnoscia. Dlugie palce badaly otoczenie wspolpracujac z ciekawymi oczkami miotajacymi predko po calej uliczce czujnie badajac teren. Powazna zastygla w skupieniu twarz nie objawiala sladow zdenerwowania, lecz oczy poruszaly sie z wyraznym zniecierpliwieniem. Czerwono czarne wlosy delikatnie opadaly na ramiona co jakis czas poruszane lekkim powiewem.
Nagle mroczna postac zmruzyla oczy tak jakby cos dostrzegla lub uslyszala choc w uliczce panowala zupelna cisza. Utkwila spojrzenie w odleglym krancu uliczki tuz przy skrzyzowaniu z glowna droga.
-Wiem ze tu jestes. Koniec tych gierek. Wylaz.- powiedziala mrocznym przenikliwym szeptem.
-Luz... to tylko ja, Ventus.- zabrzmial drugi glos
-Wiem ze to ty. Nie musisz sie skradac. I nie drzyj sie tak. Chyba nie chcesz by nas zauwazono. Masz to o co cie prosilam?
- Taaa... Mam. Znalazlem troche adresow w ciekawych miejscach. Ale rozumiem ze bermudy odpadaja?
- Wrr... jasne ze odpadaja. To pokaz co znalazles.
- Np. jest mila opuszczona kwaterka pod Wa-wa.
- Nie, potrzebujemy czegos wiekszego. Jak w dwupokojowym mieszkanku pomiescisz kwatere glowna calego Neo DC.
- Neo DC? Ladna nazwa. Jak na to wpadlas?
-Wrrr... Niewazne. Pokaz nastepne.
- No to jest jeszcze opuszczony dom na obrzezach Wa-wy. Kuchnia jadalnia dwie lazienki i osiem pokoi do tego dwa goscinne i garderoba.
- Moze byc. troche duze ale to tylko teraz jak nie mamy czlonkow.. Bierzemy.
- Nie spytasz o cene?
- Nie.
- Aha. No to super.
- Ciii... cos slysze... lepiej juz idz...
- A ty? zostajesz tu?
- NO jasne. To chyba najciemniejsze miejsce w ttym miasteczku.
- Aha. No to ja ide.
I odszedl. Anny wspiela sie szybko na schodki przeciwpozarowe. Siedziala tam gapiac sie w ksiezyc ale jej twarz nic nie wyrazala. Zacieta grobowa mina nawet na chwile z niej nie zeszla. oparla glowe na dloniach a ciemne wlosy opadly zaslaniajac prawie cala twarz. Wtem swiatlo ksiezyca przestalo oswietlac mroczna postac. Anny powoli i z uwaga podniosla glowe. Zmierzyla teren spojrzeniem i zobaczyla...


Trzech wysokich mężczyzn, którzy swym wyglądem bardziej przypominali człeko podobnych goryli. Jeden z nich był uzbrojony w berette, dwóch pozostałych miało jakieś worki. Typek z pistoletem był wyraźnie nawiększy i najsilniejszy (i najgłupszy) więc był szefem. Anny przemknęła na skraj cienia nadal niezauważona, szybko zdążyła zauważyć że niedługo bedą mieli kase na siedzibe. Z kocią zwinnością przeskoczyła przed jednim z nich przecinając mu tważ, jednak nie elminujac. Zanim reszta zdązyła się zoriętować dostał on tym samym nożem w oko. Jednego mniej. Wtedy to dopiero zauważyli napastnika, i zaczeli się śmiać. Dziewczyna kopneła następnego w szyje, a on zaczął się dusić i upadł na ziemie. Teraz został tylko szef. Jednak było za późno była od niego jakeiś 7 metrów a on miał broń więc szanse nie były równe.

-Dobranoc dziewczynko - ledwie zdążył powiedzieć szef a już dwie kule otworzyły mu czaszke a następna zmiażdżyła mózg. Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła siedzącego na krawędzi dachu Ventusa z wyciągniętym przed siebie gunbladem.
-Nie musiałeś tego robić poradziła bym sobie sama - powiedziała Anny
-Wiem - odpowiedział krutko ventus i strzelił w leżące ciało bez głowy
-Zawsze musisz psuć mi zabawe
-To moja praca - i strzelił ponownie - a pozatym nie wiem gdzie trafiły by te pieniądze jakbym cie samą zostawił
-Tam gdzie są potrzebne - odpowiedziała gniewnie Anny
-Tamten jeszcze żyje i ucieka z naszą kasą - powiedział Ventus i wskazał na uciekającego "goryla" z dwoma workami pieniędzy.
-Ja bede pierwsza - powiedziała Anny, skoczyła po berette i wycelowała. Słychać było jeden odgłos strzału. Ventus zeskoczył z niskiego budynku i podszedł razem z Anny do leżącego uciekiniera. Miał postrzelone obie nogi.

-Ja celowałem w lewą
-A ja w w prawą, teraz dowiedzmy się czegoś o nim - powiedziała po czym wujeła z kieszeni papierosa podpaliła filtr i szybko zgasiła - należysz do jakiejś grupy? - zapytała grzecznie.
-Niczego się nie dowiesz - odpowiedział przestępca. Anny zgniotła filtr od papierosa i szybkim ruchem przecięła skóre na plecach - nic nie powiem! - ponowiła cięcie tym razem poprzeczne - nic!!
-Twardy jest, ale zmięknie, Anny zaczełaś coś chyba robić - powiedział Ventus, a Anny złapała kawałek odstającej skóry i zaczeła go odcinać od mięśni. Przestępca krzyknął i tylko potrząsnął głową. Dziewczyna kontynuowała swe dzieło. przez 5 min odcieła spory kawałek skóry, lecz przestepca nic nie chciał powiedzieć.
-Dobra mam tego dosyć, teraz mój kolego się toba zajmie - powiedziała Annny i wskazała na Ventusa który właśnie skończył ładowanie gunblade'a i wycelował nim w głowe "goryla" - on nie żartuje.
-Dobra, powiem, należymy do Cobry to część Ośmiornicy zajmójąca się napadani na banki i konwoje... - lednie powiedział, a Ventus rozmazał mu mózg po chodniku.
-Zabieraj pieniądze i jedziemy do tego domy - powiedziała Anny
-Tak jedziemy - powiedział i zniknął w cieniu, Anny rozejżała się jeszcze i zrobiła to samo.


- Samochod jest tam- powiedzial Ventus- to w druga strone.
- sama trafie.-rzucila gniewnie Anny- Do swojego samochodu.- zmruzyla oczy i oddalila sie bezszelestnie.
Z piskiem opon ruszyli w trase. Ventus w corwecie z 1969 a Anny w lamborgini diablo (seria limitowana). W pol godziny znalezli sie na miejscu. staneli przed duzym domem z czarnej cegly i krwisto czerwonym dachem.
-Super, nie?- zachwycal sie Ventus
-Cii... ktos moze nas uslyszec...
- A niby kto? Tu nikt nie mieszka.
- Jak mowie ze moze uslyszec to wiem co mowie.-syknela Anny i rzucila mu gniewne spojrzenie
- ok, ok. wyluzuj. to wlazisz czy nie?
- jasne ze nie! zostane w samochodzie tam pod tym drzewem.
- zartujesz prawda?
- nie.
- to czemu nie wejdziesz?
- bo musze poobserwowac ten dom. jestes pewny ze nikt nie wie gdzie jestesmy?
- nie, ale...
- zadnego ale. ja zostaje w samochodzie i ty tez ale nie pod tym drzewem tylko na tamtym krancu ulicy z drugiej strony domu. I nie waz mi sie zasnac! jak cos zobaczysz dzwon.
- jasne. to ja jade na possterunek.
- super tylko sie pospiesz.
i odjechal a Anny zostawila samochod pod drzewem. jednym szybkim zwinnym ruchem znalazla sie na galezi. Przez cala noc siedziala na galezi nie spuszczajac z oka domu i ulicy. Nagle uslyszala dzwonek w swojej komorce.
- Ventus?
glucho.
- Ventus, co jest?
- Ventus?!
Nagle uslyszala zlowieszczy szept
- twoj przyjaciel jest pod moja troskliwa opieka. jesli chcesz go jeszcze zobaczyc przyjdz pod 4 na Wrzosowej.....................................

i sygnal sie urwal

-----------------------------------------------------

to narazie tyle było na tamtym forze


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anny
Administrator


Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów


poniewaz nikt nie raczyl odpisac (a to jest zbiorowka!!!) to chyba moge juz sama cos napisac.
_________________________________ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Anny schowala telefon do kieszeni skorzanego plaszcza. "Hmm... robi soe pozno... idę do tego domu, zobaczymy co ten Ventus wynalazl..."
I tak, kompletnie4 nie wzruszona porwaniem "przyjaciela" ruszyla w strone zelaznej bramy. Nie bylo miejsca na klucz, czy na jakąś karte. Nagle z bolca na bramie rozlegl sie glos
- Witam, lady Ann.- i brama rozsunela sie powoli
Teraz dostrzegla mikroskopijny glosniczek zamontowany na bramie, a obok niego kamera, czy tez jakis czytnik. "Ventus zna sie na rzeczy"- pomyslala i poszla po samochod. Wjechala przez brame i podjechala pod drzwi garazu.
- Prosze podac swoje imie i przylozyc reke do czytnika w lewej scianie
- lady Ann- powiedziala usmiechajac sie lekko i przylozyla dlon do czytnika.
Zostawila samochod w garazu i winda (rowniez odpowiednio zabezpieczona- na rysy twarzy) wjechala do domu. Byl ogromny, nowoczesny, w bieli i czerni. poszla do sypialni, ktora wskazal dla niej komputer. Gdy tylko przekroczyla prog rozlegl sie znany jej juz mechaniczny glos:
- witam, lady Ann. Pani rzeczy sa juz w szafkach. Rzycze milego pobytu.
Ann rozlorzyla sie na fotelu oceniajac sytuacje. "Ventus zostal porwany, zabilismy trzy osoby, mam pieniadze tylko dla siebie... nie musze go ratowac, jeszcze nie teraz, nie sama." Wyjela telefon i zaczela wybierac jedyny numer, ktory przyszedl jej do glowy.
-Slucham?
- Klotek? Tu Ann...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nezumi The Black



Dołączył: 08 Cze 2005
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


z dala od całej tej afery, w górach żył Nezumi The Black. Żył spokojnie, obserwyując górskie potoki, lasy, pola i inne piękne rzeczy. Codziennie czytał piękne książki które najprawdopodobniej nie powstały w tym wymiarze ani nawet w tej linii rzeczywistości.
Żył spokojnie. Trenował walkę z wyimaginowanym wrogiem chociaż był pewien że już mu się nie przyda.
Mylił się.
Z oddali nadjechał luksusuowy samochód.
NTB nigdy nie widział przed swoim domem samochodu jadącego z tak dużą prędkością.
W ogóle nigdy nikogo tutaj nie widział.
Z samochodu wyskoczyło kilku ludzi z karabinami maszynowymi.
-Ty, frajerze! Masz nas tu ukryć! - krzyknął jeden z nich.
-To jest miejsce w którym moja zła dusza pokutuje za błędy popełnione przez całe moje życie.
-Pieprzony filiozofie, mamy tu kasę z napadu na Narodowy Bank Polski więc spieprzaj ze swoją piękną gadką i nas tutaj ukryj, bo ci łeb rozpierdolę!
-Nie chcę z wami walczyć. Chcę żyć w spokoju.
-Będziesz żył w spokoju, ale najpierw nam pomożesz z własnej woli. Chyba że chcesz żebyśmy ukryli się w twojej chałupce zaraz po zestrzeleniu ci łba z szyi.
-Zmuszacie mnie do użycia siły.
-Hahahahaha! Myślisz że coś nam zrobisz, kretynie? - zaśmiał się jeden z przestępców i wypuścił serię z karabinu.
Nezumi ukrył się w swojej chacie. Zaczął nerwowo szukać czegoś czym mógłby walczyć.
Nagle jego oczom ukazała się postać w białych szatach, niesamowicie piękna i świetlista.
-Czarny Nezumi, twoje winy zostały odkupione. Jednak twój pobyt na tym świecie nie dobiegł jeszcze końca - powiedział anioł.
-Co mam zrobić?
-Walcz z napastnikami, obroń swoje życie.
-Czym mam walczyć?
-Wyjdź bez broni, a zwycięstwo spadnie ci z niebios.


NTB wyszedł. Gangsterzy znowu zaczęli w niego strzelać. Klon Szczura bez najmniejszych problemów uniknął strzałów i szybkim skokiem znalazł się na drzewie.
Nagle, z ogromną prędkością spadły z przestworzy dwa przedmioty. Jeden wbił się w głowę jednego z gangsterów, zabijając go i brudząc piękną ziemię krwią. Drugi upadł na karabib maszynowy innego przestępcy. Bandzior spróbował puścić broń, ale było za późno. Przedmiot który z niesamowitą prędkością spadł z nieba zniszczył karabin i złamał mu ręce.
Tymi dwoma przedmiotami były miecz i pochwa.

Klon Szczura wyciągnął czarną katanę z trupa przestępcy. Inni zaczęli uciekać. NTB pogonił za nimi z mieczem, jednak każdy zaczął biec w inną stronę. Dogonił prawie wszystkich, ale jednemu udało się uciec.
NTB wiedział że stanie sie celem mafii. Wiedział też że sam nie poradzi sobie z całym gangiem.
Jego oczom znów ukazał się anioł.
-Co mam robić? - zapytał go NTB.
-Uciekaj do Warszawy. Spotkasz tam ludzi znanych jako NeoDC. Oni też uciekają od mafii. Pomogą ci.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anny
Administrator


Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów


W tym samym czasie, w okolicach wa-wy.
___ _ _ _ ___ _ _ _ ___ _ _ _ ___ _ _ _ ___ _ _ _ ___ _ _ _ ___ _ _ _ ___
- Mam dla ciebie propozycje. Ale to nie jest sprawa na tela. Jedz w strone wa-wy a ja przekaze ci dalsze instrukcje.
- Ok, juz ruszam.
_-_-_-_-_-_ _-_-_-_-_-_ _-_-_-_-_-_ _-_-_-_-_-_ _-_-_-_-_-_
Tymczasem Nezumi spakowal kilka najwazniejszych rzeczy i wyruszyl do siedziby tego calego Neo DC. Nie wiedzial jak tam dotrze ale wiedzial jedno: musi to zrobic. Ruszyl gorska sciezka w strone podnoza gory. Szedl powoli ale pewnie. Im nizej schodzil tym mocniej wracaly wspomnienia, od ktorych myslal ze juz uciekl. Walczac z chlodem, stroma sciezka i wspomnieniami szedl nieugiecie w dol. Zaczynalo switac kiedy zbocze robilo sie coraz bardziej plaskie. Byl tak zmeczony, ze sklejone, zaczerwienione oczy nie dostrzegaly zarysow wiejskich domkow. Nogi same niosly go po sciezce, podczas gdy umysl przestal pracowac. Wkrotce nogi rowniez odmowily posluszenstwa i Nezumi The Black padl na twarz na twarde lyse skaly. Chociaz we wsi nieopodal nikt juz nie spal to nikt nie dostrzegl Nezumiego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nezumi The Black



Dołączył: 08 Cze 2005
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


Nezumi leżał przez jakiś czas, w końcu wstał. Ominął wioskę i doszedł do drogi. Spojrzał na drogowskaz.
Warszawa: 238 km
-Jak ja nie lubię takich sytuacji - powiedział i poszedł w stronę stolicy.


Dark Klotek jechał smochodem. Jechał przez góry, lasy, pola, wyżyny, doliny i równiny. W końcu w okolicach Zakopanego zobaczył jakiegoś zmęczonego gościa idącego pieszo do 100licy.
-Toż to pan Szczur z NNTP. Ty nie na Mazurach? Bo jeśli sie nie mylę to tam macie siedzibę - krzyknął wystawiając głowę przez okno i zwalniając.
-Nie jestem Szczur. Jestem Nezumi The Black.
-To dlaczego wyglądasz jak Szczur?
-To długa historia i na pewno jej nie zrozumiesz. A dlaczego ty wyglądasz jak Klotek z odwróconymi kolorami?
-To długa historia i na pewno byś jej nie zrozumiał. Ale czeu idziesz piechtą taki kawał?
-Skąd wiesz ile idę?
-Widzę. Zmęczony, zniszczone ubranie, chudy, nie umyty.
-Dobra. Idę do siedziby NeoDC o ile wiesz co to jest.
-Wiem. Właśnie tam jadę. Mogę cię podwieźć.
NTB wsiadł do samochodu.



Ventus leżał związany na zimnej podłodze. Gangsterzy poszli na jakiś napad i zostawili go samego.
Myśleli że jest szczelnie zamknięty i się nie wydostanie.
Gruba pomyłka. Zabrali mu gunblade, ale nie odebrali sztyletu. Nie odebrali ponieważ nie potrafili.
De Him skupił się na energii międzywymiarowej która daje mu zdolności. Zajrzał głęboko do budowy cząsteczkowej świata. Widział ruch cząsteczek powietrza wokół. Widział jak zbudowany jest świat.
Skupił się na swojej budowie cząsteczkowej. Skupił się na swojej lewej nodze i i umieszczonych w niej kilku cząsteczkach tajemniczego metalu. Wyizolował je i umieścił w jednej ze zniszczonych szaf.
Ventus poczuł nagły odpływ energii. Wyizolował dopiero trzy cząsteczki a już zmarnował energię która nie zregeneruje się jeszcze przez tydzień.
Wiedział że ukrytego w różnych częściach ciała sztyletu zajmie mu dużo czasu. Do ukrycia go w sobie użył wyjątkowo potężnego amuletu który potem nie nadawał się do użycia. Nie miał przy sobie nawet słabego amuletu więc zrobienie tego zajmie mu ponad rok.
Wiedział że na pomoc NeoDC nie ma co liczyć. Ale wiedział że kiedyś mu się uda.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anny
Administrator


Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów


NTB i Dark Klotek jechali z zabojcza predkoscia przez cicha wies. Ludzie spogladali na nich z odraza, wygrazali palcami. Staruszki szeptaly cos miedzy soba zezujac na samochod.
- Czy musimy tak pedzic?- spytal NTB
- Tak. - rzucil Dark Klotek nie odrywajac wzroku od asfaltowej kiepskiej polskiej drogi.
- Zawsze liczylem na tak szczegolowa odpowiedz.- mruknal Nezumi ale DK nawet go nie sluchal. Jesli mieli dojechac do Wa-wy o przyzwoitej godzinie, czyli kiedy nie bedza rzucac sie w oczy w ogromnym tlumie, musieli jechac tak szybko jak pozwalal na to silnik samochodu.

"."."."."." ==="."."."."."==="."."."."."==="."."."."."==="."."."."."

Tymczasem Ventus powoli wyciagal z siebie nastepna czasteczke. Proporcje straty sil do efektow byly tak kiepskie, ze normalny czlowiek powiedzialby, ze to zmudna praca. Ale nie Ventus De Him. Wiedzial, ze jego organizm moze tego nie wytrzymac, ale nie mial czasu i energii zeby o tym myslec. Musial skupic sie na tym co robi. Wiedzial ze nie moze przestac, teraz kiedy juz stracil tyle energii. Gdyby mial sile myslec zastanawialby sie co stalo sie z jego pieniedzmi i czy to nie jest podstep Neo. Ale nie mial sily.

\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/

A co do pieniedzy to Ann wlasnie je liczyla. Zastanawiala sie kto jeszcze je dostanie. Ventus chwilowo wypadl z gry. Zastanawiala sie czy mu nie pomoc. Tego porwania nie bylo w planach. A plany byly ogromne. Brak Ventusa duzo zmienia. Oczywiscie zawsze moze to zmienic. Moze go uratowac, moze zastapic go kims innym. Pozostaje pytanie kim.

{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}

NTB i DK stali w korku w Jankach.
- A wiesz dokladnie gdzie jedziemy?- spytal NTB
- Nie. Ann kazala mi dojechac do wa-wy i powiedziala, ze udzieli nam dalszych instrukcji.
- To dzwon.
- Nie jestesmy w wa-wie.
- Ale zaraz bedziemy.
- Ok, ok. Dzwonie.
[][][][][][][]^^^[][][][][][][]^^^[][][][][][][]
- Klotek?
- Dark Klotek.
- Ok. DARK Klotek. Gdzie jestes?
- W Jankach. I nie jestem. JesteŚMY.
- Jakto? Miales byc sam!
- Luz. To Nezumi The Black. Klon twojego braciszka.
- Klon??!!
- Tak. Powiesz nam jak mamy jechac?
- No.
|||___|||___|||___|||___|||

Ktos obserwowal czarny samochod, ktory podjechal pod wille na uboczu wa-wy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ershghla3



Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów


Merry Christmas!
[link widoczny dla zalogowanych]
Regards, Ershghla3


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Enlee8



Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów


I'm shocked!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość




The funniest adult video storage from Carmen!
[link widoczny dla zalogowanych]
Emenlo80



Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów


Two grandmas are done in all holes!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Księga pierwsza
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu